Zamek Cesarski


Najważniejsze informacje
- Godziny otwarcia:
- 12:00 - 20:00
- Bilet wstępu:
-
7 zł od osoby
15 zł od osoby z audioprzewodnikiem

Skąd w nazwie cesarski?

Śladami Cesarza
Tutaj niestety można się trochę zawieść, bo śladów cesarskich jest jak na lekarstwo, a to za sprawą późniejszej przebudowy zamku przez hitlerowskich architektów (o czym w następnej części). Największym i najbardziej widocznym śladem jest sama bryła zamku – ciężka, miejscami toporna budowla o granitowych fundamentach i piaskowcowych ścianach. Wąskie i wysokie okienka wybite w narożnych wieżyczkach do złudzenia przypominają strzelnice średniowiecznych, kamiennych warowni. Liczne półkoliste łuki zwieńczają okna i portale, czasami znajdując wsparcie na małych, ozdobnych kolumienkach. Oto kwintesencja stylu romańskiego, który dominował w Europie … w wiekach X-XII.
Były to czasy świetności Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, czasy cesarzy Ottonów, Henryków i Fryderyka Barbarossy. Cesarz Wiluś czuł się spadkobiercą i kontynuatorem Ottońskiej spuścizny, co tłumaczy wybór stylu architektonicznego – neoromańskiego, neo, bo przecież zamek powstał w XXw. Autorem projektu był niemiecki (a jakże!) architekt Franz Schwechten, który już miał na swoim koncie kilka udanych projektów dla rządu. Jednym z nich był Kościół Pamięci w Berlinie (Kaiser-Wilhelm-Gedächtniskirche), który w części przetrwał wojenną pożogę i stoi do dziś przy berlińskim zoo. Do dalszych poszukiwań cesarskich śladów na zewnątrz przyda się lornetka, teleobiektyw lub dobre oko. Są to liczne płaskorzeźby czy dekoracje z motywami ze starogermańskich bajek. Nie wszystkie przetrwały późniejsze przebudowy, niemniej część z nich pozostawiono na swoim miejscu. Są przedstawienia rycerzy i turniejów, smoków, ba, nawet Czerwonego Kapturka. Proponuję zabawę – poniżej wrzucam zdjęcia kilku dekoracji, a Ty, drogi czytelniku, postaraj się odnaleźć je wszystkie podczas samodzielnego zwiedzania Zamku.


Na 2. piętrze, dokładnie w miejscu z powyższego zdjęcia znajdziecie hol kolumnowy. Widoczne kolumienki to kolejna mikroskopijna pamiątka z wystroju cesarskiego. Szkoda, że nie zachowały się barwione szyby okien z przedstawieniami „z lasów i pól niemieckiego krajobrazu”. Wystrój reszty korytarza został jednak całkowicie zmieniony podczas hitlerowskiej przebudowy. Koniecznie zwróćcie uwagę na „wątpliwej artystycznej jakości” (mój ulubiony cytat z Macieja Szymaniaka, spec przewodnika po Zamku) galerię historii Polski ze słusznie minionej epoki PRL.
Idźcie dalej przez drzwi widoczne na zdjęciu, a dojdziecie do dawnych apartamentów cesarzowej. Aż dziw bierze, że cesarz i cesarzowa nie mieszkali obok siebie, tylko po przeciwnych stronach dziedzińca! Próżno tam szukać pozostałości wyposażenia; główną atrakcją jest ogromny balkon cesarzowej z przepięknym widokiem na ogród zamkowy. Jest on otwarty w sezonie wiosenno-letnim, wystarczy otworzyć drzwi balkonowe bez obawy o wyproszenie przez ochronę. Widok z balkonu niewiele się zmienił od tego, który podziwiała cesarzowa. Teatr Wielki, na wprost budynek Komisji Kolonizacyjnej, na prawo strzelista wieża dawnego Pauli Kirche. Nawet budynki po prawej stronie są te same i to z tych okien zwykli, szarzy mieszkańcy mogli podglądać cesarzową na swoim prywatnym balkonie! Niech ten widok będzie piękną kulminacją wycieczki po Zamku śladami pary cesarskiej.
