Poznań – miasto parków i jezior

Ogród Botaniczny Poznań
Martyna Kaczmarek
Latest posts by Martyna Kaczmarek (see all)

Parki w Poznaniu

Czyli gdzie znaleźć zieleń i spokój w mieście?

 

Poznań należy do miast, które przyjezdnych witają pięknymi pasami zieleni. Zauważą to ci, którzy wjeżdżają do centrum od północnego-zachodu – od strony Kiekrza czy też od południa – od strony Warty. Miłośnicy wypoczynku na świeżym powietrzu, z dala od miejskiego zgiełku wcale nie muszą wyruszać daleko za Poznań, żeby rozłożyć koc na trawie albo poopalać się nad wodą. Na wyciągnięcie ręki są jeziora i parki, do których można dostać się pieszo, jadąc rowerem czy autem. Wystarczy tylko wyłączyć mózg z trybu praca na tryb relaks, wyjść z domu i pójść w zielone. A gdzie warto dotrzeć? Przeczytaj!

 

Zielone płuca miasta

Największym parkiem w Poznaniu jest Cytadela, o której pisaliśmy w innym artykule, dlatego nie będę się tutaj o niej rozpisywać. Wrzucam tylko klimatyczne zdjęcie na zachętę dla tych, którzy nie byli jeszcze w największym poznańskim parku wieczorową porą, robi wrażenie, prawda?

Nierozpoznani – rzeźby plenerowe autorstwa Magdaleny Abakanowicz to chyba najbardziej charakterystyczna wizytówka Cytadeli. 112 wysokich na 2 metry figur bez głów spędza sen z powiek niejednemu maturzyście, który spodziewa się ich interpretacji na egzaminie dojrzałości. Macie jakiś pomysł, co ta realizacja przedstawia i co autor miał na myśli?:)

Moim niekwestionowanym numerem jeden wśród poznańskich parków jest Park Sołacki, który został zbudowany przez Niemców w 1911 roku jako część stworzonej przez nich dzielnicy willowej. Może dlatego tak lubię Sołacz, że prawie połowę życia mieszkam na Jeżycach i mam do niego naprawdę blisko. Jeśli ktoś z was szuka naprawdę urokliwego miejsca na spacer, przejażdżkę rowerem, poczytanie książki lub zjedzenie pysznego loda z pobliskich lodziarni na ul. Kościelnej, Park Sołacki to strzał w dziesiątkę. Dojdziecie tu pieszo, podjedziecie autem (przy parku jest parking), dotrzecie też tramwajem (linie 9 i 11, np. z Mostu Teatralnego). Mimo bliskości ulicy, wewnątrz parku w ogóle nie słychać odgłosów miasta, co jest bardzo dużym plusem. Poza tym urozmaicony teren – polany, sztuczne stawy, rzeka Bogdanka, mosty i mostki, plac zabaw, ścieżki spacerowe i rowerowe cieszą oko i pomagają odetchnąć pełną piersią. Znajdzie się tutaj też coś dla ciała – w Meridianie (oficjalna nazwa to Restauracja i Hotel Meridian’s), którego początki sięgają 1912 roku, w samym sercu Parku Sołackiego można zjeść obiad oraz wypić kawę z widokiem na klimatyczne alejki.

Ścieżki spacerowe przecinające park pozwalają nacieszyć się otaczającą nas przyrodą. Liczne ławeczki tuż przy alejkach zazwyczaj zapełnione są odpoczywającymi ludźmi. Taka sytuacja, jak na zdjęciu wyżej, zdarza się naprawdę bardzo rzadko, zwłaszcza w sezonie letnim.

 

Obecny wygląd parku to efekt prac, jakie wykonano w 1908 roku. Wtedy to rozpoczęto kopanie sztucznych jezior, osuszanie podmokłych łąk, dokonano regulacji rzeki Bogdanka, wytyczono alejki oraz obsadzono teren drzewami i krzewami.

 

Walory krajobrazowe, a także cisza i spokój to najważniejsze „magnesy” Sołacza. Park zachwyca o każdej porze roku i mimo, że jest coraz popularniejszy wśród poznaniaków i przyjezdnych, nadal można znaleźć tutaj zaułki, które pozwalają zapomnieć o codziennym zgiełku miasta.

 

Alternatywą dla Parku Sołackiego może być znajdujący się w dzielnicy Ogrody Ogród Botaniczny UAM w Poznaniu, do którego można dotrzeć zarówno tramwajem (nr 2, 7, 17 i 18), jak i autem (parking znajduje się na ul. Dąbrowskiego nieopodal wejścia). Spacerując po parku można podziwiać zbiory roślinne, służące celom naukowym, dydaktycznym oraz edukacyjnym, podzielone na działy tematyczne. Jeśli będziecie mieli trochę szczęścia, możecie trafić też na imprezy plenerowe – festyny, kiermasze, wystawy, wykłady i wycieczki, które z pewnością wypełnią wasz czas. Szczegółowy program znajdziecie na stronie Ogrodu Botanicznego. „Botanik” to obowiązkowy punkt na mapie zielonych terenów miasta dla wszystkich miłośników przyrody i ogrodnictwa.

Fontanna baletnicy w ogrodzie francuskim ma kształt tancerki zatrzymanej w pozie z „Jeziora łabędziego”, a tryskająca woda tworzy przepiękną delikatną suknię. W tle widoczny Pawilon Ekspozycyjno-Dydaktyczny.

Dla tych z was, którzy szukają przyrody bardziej dzikiej i nieokiełznanej, świetną opcją będzie wybranie się na północ Poznania do rezerwatu przyrody Meteoryt Morasko. Najwygodniej dotrzeć tu najpierw tramwajem PST (wysiadka na ostatnim przystanku, czyli na Os. Sobieskiego), a potem przesiąść się na dworcu autobusowym w autobus nr 902, który zawiezie was prosto na przystanek Rezerwat Morasko. Inną opcją jest dojazd rowerem (można go wypożyczyć na pętli zupełnie za darmo, jeśli macie aktywną PEKĘ i skorzystać z dojazdu żółtym szlakiem) lub autem (parking znajdziecie tuż przy rezerwacie). Miejsce jest niezwykle ciekawe, bo na obszarze ok 50ha znajdziecie kratery, które według badaczy powstały ok 5 tysięcy lat temu w wyniku upadku meteorytu Morasko. Oprócz poszukiwań kraterów polecamy wspiąć się na Górę Morasko – najwyższe wzniesienie Poznania oraz odnaleźć Zimną Wodę – małe jeziorko polodowcowe. W rezerwacie można spokojnie spędzić kilka godzin, spacerując wytyczonym szlakiem turystycznym.

 

 

A nad wodą…

W centrum miasta wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku zaprasza nad swoje brzegi Jezioro Maltańskie, o którym pisaliśmy tutaj (link). Jeśli natomiast nie zależy wam na odpoczynku w centrum miasta, a chętnie spędzilibyście cały dzień nad jeziorem, warto za cel obrać Jezioro Rusałka. Dojechać tam można malowniczą trasą rowerową, która wiedzie przez Park Sołacki – zresztą dla piechurów pokonanie ok 5 km (od Starego Rynku nad brzeg jeziora) również nie powinno być przeszkodą nie do pokonania. Zwłaszcza, że obie trasy – i rowerowa (mapa tras rowerowych dostępna jest tutaj albo tutaj i piesza – wiodą przez piękny Sołacz lub Park Wodziczki. Oczywiście – jest również możliwość dojechania nad Rusałkę autem, co w sytuacji konieczności transportu plażowego sprzętu dla całej rodziny może być rzeczywiście kuszące. Nad Rusałką latem odpoczywają tłumy poznaniaków i przyjezdnych, dlatego jeśli macie w planach spędzenie tam całego dnia, warto wybrać się tam już przed południem, żeby nie być skazanym na plażowanie z dala od wody.

Najpopularniejsze przejście pieszo-rowerowe na teren nad Jeziorem Rusałka. Nazwa zbiornika wodnego przyjęła się po IIWŚ i odnosi się do słowiańskich nimf wodnych, które zamieszkiwały lasy, pola, stawy i bagna. 

 

Rusałka należy do jezior zaporowych i jest zasilana przez dwie rzeki – Bogdankę i Golęcinkę. Powstała w wyniku niewolniczej pracy więźniów obozu w Krzyżownikach podczas IIWŚ. Jezioro, tak piękne dzisiaj, w rzeczywistości pochłonęło wiele ludzkich istnień. Tę trudną przeszłość dzisiaj przypominają miejsca pamięci, zlokalizowane przy ścieżkach spacerowych.

 

Blisko położona względem miasta Rusałka niekiedy jest tak przepełniona ludźmi, że jedyną opcją jest poszukanie innej plaży. W tym celu rowerzyści powinni ścieżką wzdłuż jeziora Rusałka pomknąć nad Jezioro Strzeszyńskie. Jest to zresztą doskonała trasa na wyprawy rowerowe, nawet niekoniecznie mające na celu plażowanie, bo prowadzi przez bardzo malownicze tereny. Tutejsza plaża i teren wokół stwarzają doskonałe warunki do odpoczynku – nie tylko dla plażowiczów, ale i tych, którzy chcą aktywnie spędzić czas, np. grając w siatkówkę plażową na boiskach.

 

Dla tych z Was, którzy planują odpoczynek w centrum, świetną opcją są tereny nadwarciańskie. Zwłaszcza, że sukcesywnie rozbudowywana Wartostrada, umożliwiająca ruch pieszy i rowerowy, pozwala przemieszczać się wzdłuż rzeki na odcinku 13km! Rowerem przejedziemy się więc od rzeki Głównej aż po ul. Hetmańską. To świetna opcja nie tylko dla rowerzystów, ale i biegaczy czy wielbicieli spacerów. Po drodze można skorzystać z siłowni na świeżym powietrzu, przysiąść na ławce albo wygodnie umościć się na leżaku z chłodnym napojem w ręku.

Wartostrada w założeniu miała przede wszystkim poprawić atrakcyjność i dostępność terenów nadwarciańskich oraz umożliwić uprawianie sportów w sąsiedztwie rzeki – myślę, że udało się zrealizować te cele, co widać głównie w letnie miesiące.

Latem nad Wartą kuszą piaszczyste miejskie plaże na Szelągu, Ratajach czy Wildzie. Miasto wyznaczyło też strefę, gdzie legalnie można rozłożyć się na trawie i wypić piwo „pod chmurką”. Na amatorów wypoczynku nad Wartą czeka też całkiem sporo knajpek, otwieranych w sezonie letnim – KontenerArt (Kontenery), Barbarka z burgerownią czy Brzeg Wschodni. Wartę można również przemierzać na pokładzie tramwaju wodnego (szczegóły znajdziecie tutaj). Śmiało można powiedzieć, że Warta ma sporo do zaoferowania, więc korzystajmy z tej opcji wypoczynku.

Bliskość kampusu Piotrowo, gdzie zlokalizowane są akademiki Politechniki Poznańskiej sprawia, że latem nad Wartą do późnych godzin rozbrzmiewa gwar, a w okolicy czuć zapach grilla. Zresztą nad Wartą można spotkać nie tylko studentów, ale i poznaniaków, którzy wybierają się nad Wartę, by zażyć nieco ruchu w zielonych okolicznościach przyrody.


«

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.