Palmiarnia Poznańska

Palmiarnia Poznańska Fotel Teściowej
Piotr Oźmina
Latest posts by Piotr Oźmina (see all)

Palmiarnia Poznańska

Największa dżungla środkowej Europy

 

Palmiarnia to jedna z flagowych atrakcji turystycznych Poznania i to taka, która spodoba się niemalże każdemu. Fani botaniki znajdą tu ponad 2 tyś. rzadkich gatunków, laicy docenią klimat dalekich podróży i piękną scenerię do zdjęć, a najmłodsi docenią obcowanie z egzotyczną fauną. Przeczytaj, co znajdziesz dla siebie w Palmiarni Poznańskiej.

 

1. Jak wycieczka do ciepłych krajów

Uwielbiam każdą wycieczkę do Palmiarni, szczególnie z uczniami z podstawówek. Oni doskonale wczuwają się w klimat tego miejsca i jeśli tylko dobiorę odpowiednią narrację jako przewodnik, poczują się jak na wyprawie do ciepłych krajów. Taki właśnie potencjał ma ta atrakcja. Pozwala przenieść się do odległych, niebezpiecznych, ale jakże fascynujących miejsc znanych z dokumentów Wojciecha Cejrowskiego czy książek Fiedlerów. Sprawdźmy zatem, do jakich krajów kupimy bilet w kasie Palmiarni:)

Palmiarnia Poznańska palmy

Poczujcie klimat deszczowych lasów monsunowych! Takich widoków w Palmiarni jest wiele, więc koniecznie weźcie ze sobą aparat i spoglądajcie w górę.

Palmiarnia składa się z 9 pawilonów reprezentujących różne strefy klimatyczne i ich roślinność. Oczywiście ze względów praktycznych ten podział nie zawsze jest zachowany, niemniej przechodząc z jednego pawilonu do drugiego daje się odczuć wyraźną zmianę. Odwiedzimy więc bujne lasy monsunowe Indii nawadniane porami deszczowymi, trwającymi 7-9 miesięcy. W jednym z nich powędrujemy do ciemnych lasów równikowych Konga, gdzie z wysokich drzew zwisają walczące o światło liany (i jak na złość zabroniono się na nich bujać:). Nie zabraknie palm kokosowych na gorących, tropikalnych plażach wysp Pacyfiku oraz wodnych osobliwości z trudno dostępnych zakątków doliny Amazonki w Brazylii. Odwiedzimy suche sawanny Keni czy Tanzani zdominowane przez trawy z nielicznymi akacjami czy baobabami. Weźcie ze sobą wodę, bo jeden pawilon to meksykańskie pustynie, na których przeżyć mogą jedynie kaktusy, ale za to jakie ogromne! Na ochłodę trafimy do … Grecji lub na Cypr, czyli do umiarkowanego klimatu śródziemnomorskiego. Dla nas-Polaków, osobników ludu północy klimat umiarkowany to wciąż coś godnego pozazdroszczenia. Oczywiście powyższe kraje to tylko przykłady, niemniej mam nadzieję, że ilustrują one podróż, jaką oferują pawilony Palmiarni.

Palmiarnia Poznanska rośliny mięsożerne

Bardzo ciekawa ekspozycja – rośliny mięsożerne. Szukajcie na końcu Pawilonu II.

 

2. Zwiedzanie samodzielne vs. zwiedzanie z przewodnikiem

Niestety smutna prawda jest taka, że samotny turysta najprawdopodobniej nie dostrzeże największych perełek samodzielnie. Palmiarnia nie dysponuje żadnym i audioprzewodnikami, a jedyna dostępna w kasie  ulotka (i to też nie zawsze dostępna) raczej zawiedzie niż pomoże. Na trasie co prawda pojawiają się tablice informacyjne, ale jest ich stanowczo za mało i są dość encyklopedyczne. Jeżeli więc zależy ci na wycieczce poznawczej, gorąco polecam wynajęcie przewodnika – czy to w Palmiarni, czy oczywiście u nas. Żeby zachować obiektywizm, jeżeli usatysfakcjonuje cię godzinny spacer i samo podziwianie egzotycznej flory, przewodnik do niczego ci się nie przyda. Ale jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, coś odkryć, obecnie tylko żywy przewodnik spełni twoje oczekiwania. A jeżeli szukasz naprawdę ciekawej wycieczki dla grupy szkolnej, o której uczniowie będą wspominać jeszcze w autobusie, sprawdź nasz scenariusz Survival w Palmiarni – wycieczkę w formie szkoły przetrwania w tropikalnej dżungli. Zresztą zobacz sam, jak to wygląda.

Survival w Palmiarni Poznańskiej wycieczka szkolna

 

3. Osobliwości palmiarni

Niestety nawigacja w Palmiarni Poznańskiej delikatnie mówiąc kuleje (jak to w prawdziwej dżungli, o czym później), wymienię więc kilka roślinek, które koniecznie trzeba zobaczyć. Każda z nich jest dość charakterystyczna, przez co łatwa do odnalezienia. Dla ułatwienia podaję numer pawilonu i nazwę łacińską.

Zacznijmy od palm, wszak od nich atrakcja wzięła swoją nazwę. W pawilonie I znajdziecie ich wiele, najciekawsza jednak to arenga pierzasta (Arenga pinnata), czyli palma cukrowa. Ma piękne, rozłożyste liście, lecz jej niezwykłość tkwi w jej soku. Po odparowaniu wody otrzymuje się z niego brunatny cukier palmowy o karmelowym smaku. Można go dostać nawet w Polsce w sklepach Fair Trade. Również w pawilonie I znajdziecie pokaźne okazy trawy bambusowej (Bambus vulgaris). Oczywiście pokaźne, jak na szklarnię, bo w środowisku naturalnym bambusy potrafią osiągać nawet 40 m! W krajach, gdzie występują, są bardzo tanim i niezwykle trwałym budulcem. Buduje się z nich domy, meble, ba, nawet mosty.

W pawilonie V spójrzcie w górę i poszukajcie największych liści w całym pawilonie. Są niczym wielkie, pokryte prążkami płachty, a pod nimi, przy odrobinie szczęścia, znajdziecie kiście zielonych bananów. Oczywiście mowa o bananowcu (Musa sapientum). 

Pawilon VII został zbudowany dla jednej bardzo unikatowej rośliny o przepięknej nazwie Wiktoria Królewska (Victoria amazonica). To jej ogromne liście rozpychają się pośrodku basenu i w naturze potrafią dochodzić do 40 cm średnicy. Swoją piękną nazwę zawdzięcza brytyjskim botanikom, którzy odkryli ją za panowania królowej Wiktorii. Skoro już jesteście przy basenie, spójrzcie w górę. Tuż przy brzegu rośnie ikona tropików – palma kokosowa. Często widuje się na niej orzechy kokosowe, najczęściej jeszcze zielone. Po drugiej stronie alejki, tuż przy palmie znajdziecie drzewo kakaowca, przy odrobinie szczęścia z dojrzałymi, dyniowatymi owocami. To w nich znajdują się ziarna kakaowca – surowiec do wyrobu czekolady.

Palmiarnia Poznanska wiktoria królewska

Palmiarnia Poznanska Wiktoria Królewskae

Wiktoria Królewska albo Victoria Amazonica w pełnej krasie. Na dolnym zdjęciu widoczny pąk, z którego rozwinie się kwiat. Również widoczny uzbrojony w kolce liść.

W porze wiosennej pawilon VIII przywita Was ferrią barw kwitnących orchidei, czyli storczyków, natomiast pawilon IX to afrykańska sawanna. Tam szukajcie smoczego drzewa (Dracaena Draco) o łuskowatej korze, czerwonej niczym krew żywicy i pastelowo-zielonych liściach – te elementy musiały się komuś skojarzyć ze smokiem i stąd wzięto tę intrygującą nazwę. W koronach drzew poszukajcie wiszących kiełbas drzewa kolebasowego (Kigelia pinnata),  a pośrodku pawilonu niepozornego, bardzo młodego, bo zaledwie 200-letniego baobabu. Na koniec wycieczki koniecznie zajdźcie do pawilonu IV. Tam, na rozległych pustyniach Ameryki Środkowej nie rośnie nic poza kaktusami, ale za to jakimi! Echinocactus grusoni, czyli echinokaktus ogromny to wielka, porośnięta kolcami kaktusowa kula, którą ponoć Aztecy wykorzystywali jako ołtarze śmierci. W wielu przewodnikach znaleźć można ciekawe określenie na te kaktusy – fotel teściowej:)

Palmiarnia Poznanska dzbanecznik owadożerny

Jedna z ciekawszych roślin pawilonu VIII – dzbanecznik owadożerny. Roślina wabi owady zapachem wprost do dzbanków wypełnionych sokami trawiennymi.

 

Palmiarnia Poznanska sawanna afrykańska

Pawilon IX: jak na sawannę to całkiem sporo tu drzew, m.in. znajdziecie tu prawdziwą afrykańską akację.

Powyżej ledwie „liznąłem” temat, wymieniając jedną, dwie rośliny z danego pawilonu i to bez rozwlekania się, co i tak zajęło kilka akapitów. Oczywiście nie mam zamiaru pisać tutaj kompletnego przewodnika; chcę tylko pokazać, ile fascynujących wątków kryje się w pawilonach Palmiarni.

 

4. Co ucieszy najmłodszych.

Nie zdradziłem jeszcze jednej, bardzo istotnej atrakcji Palmiarni Poznańskiej, która szczególnie zainteresuje najmłodszych. Cały pawilon IIIa to 37 akwariów, w tym jeden 4000-litrowy, a w nich około 200 gatunków ryb. Są to głównie ryby słodkowodne, pochodzące z tropików i subtropików, czyli z rejonów odwzorowanych w pawilonach Palmiarni. Owiane złą sławą piranie, ślepe ryby jaskiniowe czy ogromne jesiotry jak magnes przykują uwagę najmłodszych. Jasne, gdyńskie oceanarium to to nie jest, niemniej pawilon w zupełności wystarczy, aby zająć dzieci na dłuższą chwilę. Niestety i tutaj dorosłym będzie doskwierać brak jakichkolwiek opisów poza nazwami ryb. Dzieciom natomiast nie będzie to przeszkadzać – one docenią sam widok rzadkich, kolorowych rybek o dziwnych kształtach.

Ryby Palmiarnia Poznańska

A skoro mowa o faunie, w różnych miejscach Palmiarni znaleźć można zwierzątka żyjące w danych strefach klimatycznych. Na przykład w pawilonie I znajdziecie wodospad lejący się leniwie po porośniętej mchem ścianie, a na samym dole basen z dużymi, pomarańczowymi karpiami japońskimi. Można je nawet nakarmić specjalną karmą do nabycia w automatach przy wejściu. 

Palmiarnia Poznańska ryby

Dżungla, wodospad, szum wody, oczko wodne i egzotyczna fauna i flora. Przypomina mi to sceny z Indiany Jonesa albo przygodowej gry wideo Tomb Raider. Takie wrażenia działają na wyobraźnię dzieci.

W pawilonie VI przywitać cie może rozdzierający wrzask ary ararauny, czyli w języku potocznym papugi. Lubią one żyć w parach, toteż w Palmiarni znajdziecie parkę o sympatycznych imionach Dobry i Dobra. W pawilonie IX, tym z afrykańską sawanną, spoglądać będą na was zwinne jaszczurki, czasami pokaźnych rozmiarów. Gdzie indziej znajdziecie sprytnie zakamuflowane żółwie czy obrzydliwe wije z ponad setką odnóży. Chyba nie muszę mówić, jak żywe zainteresowanie wywołają takie „bonusy” wśród dzieci, szczególnie tych młodszych.

 

7 kontynentów na deser

Byłbym zapomniał o bardzo intrygującej sprawie. Tuż przy pawilonie III znajduje się kawiarnia o genialnej nazwie 7 Kontynentów. Po wyczerpującej przeprawie przez niebezpieczną dżunglę, docenisz to miejsce niczym oazę na pustyni. Ożywcza kawa wypita pośród bujnej roślinności będzie zasłużoną nagrodą po zwiedzaniu, uważaj jednak na mrówki! Takie bardzo duże, prosto z Afryki. Chodzą dookoła całej kawiarni i zabierają do swoich mrowisk wszystko, co wygląda na jedzenie. Nie wierzysz? No to zobacz sam!

 

Podsumowując, Palmiarnia Poznańska to niesamowite miejsce, które docenią wszyscy, nie tylko fanatycy-botanicy. Ci na pewno spędzą w niej cały dzień, laicy natomiast docenią klimat egzotycznej podróży i scenerię do świetnych zdjęć. Fakt, brak audioprzewodników czy przewodników drukowanych to duży minus dla samotnego turysty. W przypadku grup zorganizowanych jednak żywy przewodnik nadrobi ten brak, jeżeli tylko czuje klimat Wojciecha Cejrowskiego i Larry Croft.


«

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.